niedziela, 24 lipca 2016

3 tanie drogeryjne kremy BB - Lovely


Niestety wybrałam sobie taki moment na założenie bloga, kiedy to nadmiar obowiązków nie sprzyja wykonywaniu innych czynności pochłaniających czas. Tak więc po prawie dwutygodniowej przerwie wracam do Was z recenzją już ostatniego kremiku BB z tej serii.

Dzisiaj o kremie Lovely w przeuroczym, małym i poręcznym opakowaniu.

Kilka słów od producenta:

Nowoczesny produkt łączący działanie kremu i fluidu. Maskuje niedoskonałości, wyrównuje koloryt oraz odżywia skórę dzięki składnikom pielęgnacyjnym. Olejek kokosowy nawilża i wygładza. Kwas hialuronowy działa przeciwzmarszczkowo. Wit. E opóźnia procesy starzenia. Zawiera ekstrakt z owoców mango, bogaty w witaminy: C, B1, B2, prowitaminę A. Witamina PP działa regenerująco, łagodząco, polecana na skórę naczynkową. Ekstrakt z algi zielonej ożywia koloryt skóry.
Innymi słowy jest to odżywczy krem, który dodatkowo ma zakryć nasze niedoskonałości.

Kilka słów ode mnie:

Krem znajduje się w wygodnej, odkręcanej beżowej tubce. Gęsta konsystencja sprawia, że krem nie wypływa samoistnie z tubki. Wydobycie go z opakowania jest proste, z łatwością można dozować pożądaną ilość produktu. Zapach trochę chemiczny, jednak nie zauważyłam żeby mi jakoś specjalnie przeszkadzał czy drażnił. Jeśli chodzi o rozprowadzanie kremu na twarzy, to w jego przypadku mam mieszane uczucia. W niektórych partiach twarzy miałam wrażenie, że przesuwa się pod moimi palcami, zamiast rozsmarowywać się. Ostatecznie sobie z nim poradziłam i został równomiernie rozprowadzony na twarzy, jednak niesmak pozostał. W jego przypadku pędzel radzi sobie lepiej, ale z racji tego, że fanką pędzli nie jestem, to tutaj muszę trochę moją ocenę obniżyć.

Krem szybko się wchłania, wyrównuje koloryt skóry, radzi sobie z niewielkimi niedoskonałościami i zaczerwienieniami. Kryje odrobinkę lepiej niż kremy Under Twenty czy Nivea, jednak odcień pozostawia wiele do życzenia, ponieważ jest ciemniejszy od obu tych kremów. Krem ten posiadam w odcieniu Nude (i chyba właśnie tylko w takim odcieniu jest dostępny) i muszę powiedzieć, że nałożony na twarz znacznie się odznaczał od reszty ciała, zwłaszcza od szyi, a to tylko jedna warstwa, nawet nie chcę wiedzieć jak wyglądałaby moja twarz, gdybym zdecydowała się nałożyć ich więcej. Na lato, dla osób opalonych będzie okej, jednak osobom o jasnej karnacji zdecydowanie nie polecam. 


Jeśli chodzi o  jego trwałość, to jest on najtrwalszy spośród tych trzech opisywanych kremów. U mnie utrzymywał się z godzinę dłużej niż pozostałe kremy. Niestety jest on trochę cięższy, więc moja skóra w strefie T oczywiście się świeci. Dlatego też posiadaczkom cery tłustej lub mieszanej polecam zaopatrzyć się w dobry puder. 

Na szczęście nigdy mnie nie zapchał, no i również nie wysusza skóry. Innych działań szerokiej zawartości witamin niestety nie zauważyłam. Być może dlatego, że rzadko go używam (ale szczerze mówiąc wątpię w to).

Kupiłam go w Rossmannie, aczkolwiek nie jestem pewna czy nadal jest tam dostępny.

Skład kremu:
Aqua, Phenyl Trimethicone, Ethylhexyl Palmitate, Ethylhexyl Cocoate, Glycerin, Steareth-21, Glyceryl Stearate, Cetearyl Alcohol, Steareth-2, Cocos Nucifera Oil, Dimethicone, Glyceryl Stearate Citrate, Magnesium Aluminum Silicate, Mangifera Indica Fruit Extract, Sodium Hyaluronate, Propylene Glycol, Enteromorpha Compressa Extract, Tocopheryl Acetate, Niacinamide, Phenoxyethanol, Calcium PCA, Methylparaben, Propylparaben, Alumina, Parfum, Butylphenyl Methylpropional, Hexyl Cinnamal, [+/-]: CI 77891, CI 77491, CI 77492, CI 77499.

Pojemność: 30 g
Cena: ok. 10 zł


Podsumowanie:

Jeśli chodzi o stosunek ceny do jakości, to uważam, że najlepszym kremem BB jest ten od UnderTwenty. Pimimo iż jest on najmniej trwały, to jednak jest najlżejszy, jego odcień najlepiej dopasowuje się do koloru cery, łatwo się rozprowadza i jest niewiarygodnie wydajny. Jeśli nie zależy nam na mocnym kryciu, a jedynie na lekkim naturalnym makijażu, to jak najbardziej polecam właśnie ten krem. Zwłaszcza, że gama odcieni jest w jego przypadku najbogatsza.

W mojej ocenie najsłabiej wypadł krem Nivea. Może i ładnie nawilża i nadaje twarzy zdrowego blasku, ale z drugiej strony jest ciężki, a przy tym ciemnieje po pewnym czasie na buzi. Przy tym kosztuje ok. 20 zł, czyli jest drogi w stosunku do innych (powiedziałabym nawet, że lepiej działających) kremów.

Do kremu Lovely mam mieszane uczucia. Nie jest to najgorszy krem, jednak niebyt go polubiłam. Trochę mocniej kryje w porównaniu do pozostałych kremów, a przy tym jest również odrobinę trwalszy. Jest tani i w zasadzie wydajny. Jednak jest on dla mnie zdecydowanie za ciemny, a fakt iż występuje w jednym odcieniu nie zachwyca. Poza tym niekiedy lubi się rolować. Jednak jest on tani i jeśli nie przeszkadzają Wam powyżej wymienione minusy, to osobom o ciemnej karnacji lub osobom opalonym mogę polecić.

To wszystko z mojej strony w tym poście.
Jeśli macie jakieś sprawdzone dobre i lekkie kremy BB, to podzielcie się ze mną swoją opinią i wrażeniami! :)

Pozdrawiam,
Lilka

2 komentarze: