wtorek, 12 lipca 2016

3 tanie drogeryjne kremy BB - Nivea


Dzisiaj bez dłuższego wstępu, o kremach BB ciąg dalszy. Tym razem - Nivea.

Klika słów od producenta:

NIVEA BB (Blemish Balm) Krem wzbogacony w minerały, prowitaminę B5 i odrobinę podkładu:
       -     wyrównuje koloryt skóry i zmniejsza widoczność porów
       -     tuszuje niedoskonałości takie jak: oznaki zmęczenia, cienie pod oczami,
             przebarwienia, skazy, zaczerwienienia, linie mimiczne
       -     rozświetla cerę, podkreślając jej naturalny koloryt
       -     szybko się wchłania i nawilża
       -     dzięki SPF 10 pomaga chronić skórę przed przedwczesnym starzeniem się, 
             spowodowanym szkodliwym działaniem promieni słonecznych

Zobacz i poczuj natychmiastowo piękniejszą skórę.
Jeden prosty krok zapewnia nieskazitelną cerę i natychmiastowo zdrowo wyglądającą oraz piękną skórę.

Jak widać obietnice producenta są piękne. Ale czy spełnione?

Kilka słów ode mnie:

Podobnie jak Under Twenty, krem Nivea znajduje się w wygodnej tubce, również na zatrzask. Konsystencja kremu gęstawa, jednak łatwo rozprowadza się na buzi, nie pozostawia smug. Jeśli chodzi o zapach, to pachnie dokładnie jak najzwyklejszy krem Nivea. Po nałożeniu kremu, zapach jeszcze chwilę się utrzymuje. Bardzo szybko się wchłania, ładnie wyrównuje koloryt skóry. Co mnie mile zaskoczyło, to to, że faktycznie nadaje buzi zdrowego blasku. Jest dość wydajny, spokojnie starczy na kilka miesięcy użytkowania. 


Krem jest dostępny w trzech odcieniach: dla skóry z niedoskonałościami, dopasowujący się do kolorytu naszej cery, dla cery jasnej i dla cery śniadej. Recenzja dotyczy kremu dla cery jasnej. I tutaj zaczynają się jego minusy, ponieważ jest on dość ciemny. Osobom o bladej cerze nie polecam.  Za to może okazać się dobry podczas lata przy opaleniźnie. ;)


Jak widać na zdjęciu kolor jest dość ciemny. Dodatkowo, za każdym razem gdy nakładam go na twarz, wydaje mi się, że po pewnym czasie jeszcze bardziej ciemnieje, dlatego też często mieszam go ze zwykłym kremem, coby go troszkę rozjaśnić.

Kolejnym minusem jest to, że pomimo początkowego matowienia, osoby z cerą tłustą lub mieszaną mogą zacząć się niezdrowo świecić w strefie T. Ja (posiadaczka cery mieszanej), podobnie jak w przypadku kremu Under Twenty, już po około 3-4 godzinach świecę się niemiłosiernie. Zatem znów polecam dobry puder. Jednak jest on nieco trwalszy od kremu Under Twenty.

Jeśli chodzi o krycie, to nie spełnia obietnic producenta. zakrywa niewielkie zaczerwienienia i inne niedoskonałości, ale z większymi sobie po prostu nie radzi.

Jeszcze taka jedna moja mała osobista uwaga - ja niestety czuję go na twarzy po nałożeniu. Więc jak dla mnie jest on troszkę ciężki. Aczkolwiek nigdy mnie nie zapchał, więc może to po prostu moje urojenia. :)

Produkt jest łatwo dostępny. Można go znaleźć w drogeriach i hipermarketach.

Skład kremu:
Aqua, Glycerin, Triisostearin, Isopropyl Stearate, Talc, Cetearyl Alcohol, Hydrogenated Coco-Glycerides, Octocrylene, Methylpropanediol, Butyrospermum Parkii Butter, Glyceryl Stearate, Palmitic Acid, Stearic Acid, Panthenol, Butyl Methoxydibenzoylmethane, Tocopheryl Acetate, Glyceryl Glucoside, Oleic Acid, Myristic Acid, Arachidic Acid, Sodium Carbomer, Xanthan Gum, Dimethicone, Trisodium EDTA, Phenoxyethanol, Methylparaben, Benzyl Salicylate, Hexyl Cinnamal, Butylphenyl Methylpropional, Linalool, Limonene, Benzyl Alcohol, Citronellol, Geraniol, Alpha-Isomethyl Ionone, Butylphenyl Methylpropional, Parfum, CI 77492, CI 77491, CI 77499, CI 77891.

Pojemność opakowania: 50 ml
Cena: ok. 15-20 zł

Ja swój krem kupiłam właśnie za ok. 20 zł w Rossmannie, więc jeśli chodzi o stosunek ceny do jakości, to moim zdaniem jest ona lekko wygórowana. 

Na dzisiaj to już wszystko. Pozostał mi do opisania tylko jeszcze jeden kremik.

Buziaki,
Lilka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz